Każde dzieło literackiej fikcji przedstawia kogoś z branży wydawniczej/w prestiżowej uczelni liberalnej, w dokładnie taki sam sposób, w jaki każda powieść dla młodzieży ma nastolatka, który w tajemnicy jest wybranym specjalnym. Yellowface to Harry Potter dla hipsterów z Bowdoin, to chcę powiedzieć.