Może to trochę za wcześnie na meta przemyślenia, ale wysyła to konkretny komunikat i wymaga specyficznego rodzaju nihilizmu, aby to zrobić młodemu, umiarkowanemu, szczęśliwemu wojownikowi Republikanów z żoną i małymi dziećmi. To akt skierowany nie do nikogo prowokacyjnego czy 'niebezpiecznego' lub marginalnego, ale raczej bezpośrednio do mediany amerykańskiej polityki.