śledzenie liczb to dobry pomysł. ale utknąłem. mieszkam w Azji od około 18 miesięcy. przed tym prawie rok w Europie. i powiedzmy to delikatnie… prawie przestałem chodzić. tylko natura, wędrówki. w dżungli. cały ruch na rowerze. tak, dużo jeżdżę na rowerze. ale to nie to samo. a żeby znaleźć czas na chodzenie, nie wiem jak. szczerze mówiąc, chodzenie po Bali nie sprawia mi wiele radości. ostatni raz poleciałem do Turcji i chodziłem po ulicach Stambułu przez 2 tygodnie, czułem się jak na świeżym powietrzu. wyszedłem w nocy i chodziłem bez sprawdzania map. zapamiętywałem, studiowałem, rozglądałem się, myślałem. ah… nocne spacery po ulicach miasta, tęsknię za wami!