Stan większości organizacji informacyjnych, które wyjaśniają swoje niskie zainteresowanie Epsteinem, polega na tym, że to w dużej mierze nie jest historia. Internetowy mem, który wymknął się spod kontroli. Utrzymuję od ~20 lat, że to dotyczyło znacznie więcej niż seksu. To była poważna operacja jakiegoś rodzaju.

Odebranie tytułów byłemu księciu Andrzejowi pokazuje naszym organizacjom informacyjnym, że ta historia jest prawdziwa: zwykłe memy internetowe nie obalają książąt. Zamierzamy znaleźć zbiór różnych głównych podoperacji. A jedna z nich będzie dotyczyć fizyki grawitacyjnej.

W pewnym momencie ta historia przestanie być głównie o seksie. I przestanie być głównie o Jeffreyu Epsteinie. Będzie dotyczyć "źródeł i metod" niezwykle dużego transnarodowego centrum operacji tajnych chronionego przez "przywilej tajemnic państwowych".