Poród jest oczywiście niezwykle trudnym doświadczeniem dla matki - uwierz mi, nikt tego nie kwestionuje. Uważam jednak, że ojcowie powinni być traktowani z większym szacunkiem przez NHS w trakcie całego procesu. Brak jedzenia, brak podstawowego łóżka, nic. Ojciec również ma dziecko - potencjalnie zostaje na kilka nocy, śpiąc na podłodze lub na krześle? Jeśli NHS może znaleźć setki milionów na tłumaczenia/interpretacje i inne bzdury związane z różnorodnością, to z pewnością kilka łóżek polowych w każdym oddziale nie jest tak niemożliwą inwestycją? Miska makaronu dla taty, który faktycznie płaci za ten posiłek z własnych podatków? Poprosiłem Ministerstwo Zdrowia o ponowne rozważenie ich podejścia. Byłoby miło, gdyby ojcowie nie byli traktowani jak jakieś niezręczne pojęcie, w trakcie tego procesu i tak często w szerszym społeczeństwie. Dajmy tatom szacunek, na jaki zasługują.