Drodzy VC, co wy w ogóle robicie? Założyciel przychodzi do was z prośbą o 5 mln dolarów i sugeruje, że oczekuje ~10% rozwodnienia. A wy oferujecie mu 10 mln dolarów przy wycenie 100 mln dolarów po? Bez żadnego realnego wyjaśnienia, poza ‚chcemy się upewnić, że dostaniemy naszą alokację’? A założyciel musi dzwonić do innych inwestorów, aby zapytać: „Czy jest tu coś, co mi umknęło?”