Rynek jest nudny, więc ostatnio spędzam więcej czasu na Xiaohongshu i Bilibili, próbując znaleźć inspirację. W rezultacie przestałem obserwować wielu "sukcesorów", którzy motywowali mnie w ostatnich latach. Nagle zdałem sobie sprawę, że po zbudowaniu moich wartości i światopoglądu nie chcę być "sukcesorem", nie chcę oglądać, jak inni odnoszą sukcesy i zarabiają pieniądze. Jeśli ktoś trafił na odpowiedni moment, to nawet świnie mogą wzlecieć. Ja też trafiłem na kilka odpowiednich momentów, więc też latam w powietrzu, jest w porządku. Powinienem żyć chwilą. Sukces nie zawsze oznacza szczęście, codziennie biegam w tę i z powrotem, męcząc się z innymi, a czasami muszę się martwić, że zarobiłem za dużo i mogę zostać złapany, więc muszę wymyślić, jak uciec. Nie warto zwracać na mnie uwagi z powodu tych kilku groszy, to całkiem dobre. Tworzenie w internecie jest całkiem przyjemne. Piję z ludźmi, z którymi dobrze się czuję, nie stawiam sobie zbyt dużych wymagań, sukces innych nie ma dla mnie znaczenia, nie tworzę sobie niepotrzebnego stresu.