Wszyscy wiedzą, że wydziały od dziesięcioleci odmawiają zatrudnienia lub awansu otwarcie konserwatywnym akademikom. Jednak z biegiem czasu dyskryminacja staje się coraz mniej konieczna. Konserwatyści z akademickim zacięciem znają sytuację i po prostu nie robią doktoratów - robią coś innego zamiast tego.