Przez wiele lat istniało poczucie, że prawica tak naprawdę nie chciała, aby Roe v Wade zostało obalone - ponieważ to był ich temat "wojny kulturowej", który mógł odwrócić uwagę od wszystkiego innego. Takiego jak lekkomyślna polityka zagraniczna, imigracja, gospodarka, która nie działała na korzyść młodszych ludzi. Również wiele grup świetnie zbierało fundusze na swoje antyaborcyjne organizacje, a teraz prawdopodobnie nie radzą sobie tak dobrze. Czasami zastanawiam się, czy prawica naprawdę chce "rozwiązać" kwestię transpłciowości - co oznacza, że chce położyć temu kres. Ponieważ rozmowa o chłopcach w szatni dla dziewcząt może być świetnym odwróceniem uwagi w wojnie kulturowej.