Kiedyś w szkole średniej zdobyłem fałszywy dowód tożsamości, który przedstawiał mnie jako mieszkańca Idaho. Zapamiętałem wszystko, co na nim było. Kiedy po raz pierwszy próbowałem go użyć, ochroniarz zapytał mnie, jaki mam kod kierunkowy (który nie jest na prawie jazdy) i zamarłem. Nie miałem nic. On się zaśmiał i zabrał dowód. Prawdziwa historia.