Uwielbiam sytuacje, w których uważam, że ludzie po przeciwnych stronach mają dobre argumenty i jest *niuanse*! Widzę to w debacie na temat przystępności cenowej energii elektrycznej. Wydaje się, że wyłaniają się dwa obozy: ci, którzy uważają, że problem kosztów wynika z braku podaży, a rozwiązaniem jest usunięcie wąskich gardeł w pozwoleniach na budowę... ... oraz ci, którzy uważają, że problemy z kosztami wynikają ze struktury rynku, która powoduje niedobór w niektórych rzeczach i nadmiar w innych. 1/