Zabójstwo Kirka na chwilę wydawało się momentem pożaru Reichstagu Trumpa, ale z perspektywy czasu okazało się prawdziwą porażką dla prawicy. Próbowali zmusić główny nurt Ameryki do zainteresowania się tym, ale poza Ezrą Kleinem ponieśli ciężką porażkę, przesadzili i przez to wyglądają na słabszych.