Młodszy brat mojego przyjaciela to ten typ dziecka, który zawsze ma szczęście, ale myśli, że jest geniuszem i wyśmiewa cię za to, że nie widzisz tego, co on nazywa "oczywistym". Pełen siebie, a jednocześnie trudno go zbić z tropu, bo często ma rację. Tak irytujące. Kupił akcje RocketLab około rok temu za 9 dolarów. Włożył w to ogromną część swoich oszczędności. Mówi, że to były 100% bezryzykowne "darmowe pieniądze" i że wszyscy są idiotami, że tego nie widzą. Jego prognoza była taka, że SpaceX w końcu wejdzie na giełdę, a wszyscy inwestorzy detaliczni zalewają RKLB jako alternatywę/FOMO. Akcje kosztują teraz 70 dolarów, a on zarobił setki tysięcy dolarów. Pisze do nas, że akcje "są łatwe" i nie rozumie, jak ludzie mają trudności z kupnem domu lub oszczędzaniem pieniędzy, gdy mogą po prostu użyć "podstawowej logiki" i zarobić 5x swoje pensje w kilka miesięcy handlując akcjami. Ugh, jak radzić sobie z tym dzieckiem?