Ostatnio zyskałem ogromny szacunek dla programistów odczuwających wibracje. Siedzimy na naszych wysokich koniach, mówiąc im, że ich kod jest do niczego i że modele nie mogą naprawić ich bałaganu, ale oni po prostu się tym nie przejmują. Wielu z tych ludzi po prostu optymalizuje pod kątem innego wyniku. Dla nich kod to tylko środek do celu. Nie obchodzi ich utrzymanie, elegancja czy poprawność, ponieważ nie planują dotykać tego kodu. Zależy im na dostarczeniu swojego pomysłu, zanim o nim zapomną. Czy wiesz, ile pomysłów miałem, których nigdy nie zrealizowałem, bo nie miałem czasu lub byłem zbyt leniwy, żeby wstać z kanapy? Mogę się nauczyć czegoś od ludzi, którzy są gotowi działać, nawet gdy tylu arystokratów mówi im, że nie powinni.