Po raz pierwszy od miesięcy (i poza podróżami/gospodarzeniem) mam trochę trudności z byciem produktywnym Nie zrobiłem żadnych obliczeń, nie czytałem naprawdę ani nie robiłem nic wartościowego przez kilka dni… Przynajmniej udało mi się skonfigurować QuietBox i jestem z tego bardzo podekscytowany, przynajmniej, i mam wiele rzeczy, na które czekam, więc gdy wrócę do mojej normalnej rutyny, prawdopodobnie będę głównie pisał o tym i różnych myślach Myślę, że przygotowania do przeprowadzki, praca, chory pies, brak snu itd. sprawiły, że się pogubiłem, i to jest trochę dziwne, nigdy nie czuję się dobrze, robiąc rzeczy, które powinny mnie cieszyć, jak relaksowanie się czy granie w jakąś grę przez godzinę - w najlepszym przypadku zmuszam się do przeczytania czegoś umiarkowanie trudnego, ale ten weekend był najbliższy temu, co miałem do niczego innego poza obowiązkami IRL i wyłączeniem mózgu, i myślę, że czuję się winny