Bardzo mnie ciekawi, czy dentyści pediatryczni w Brooklynie spędzają dużo czasu na tak drobnych rzeczach, jak pytanie o markę nici dentystycznej, pasty do zębów, szczoteczki do zębów i płynu do płukania ust dla naszych 2-latków, czy to już nowa norma.
Może to być kwestia regionalna, i rozumiem ich rozumowanie, ale wydaje mi się, że takie rzeczy jak to- > dentysta wielokrotnie pyta, jaką markę używamy do wszystkiego > ja nie pamiętam > oni dają mi zadanie, żebym kupił „właściwe” marki -tworzą nową neurotyczność rodzicielską.
1,26K