Naprawdę nie rozumiem nienawiści do mormonów. Są szczerze najmilszymi ludźmi, jakich kiedykolwiek spotkałem, i radością jest być w ich towarzystwie. Możesz obrażać ich religię, nazywać ją dziwną, mówić, że jest wymyślona, a oni po prostu mówią, że każdy ma prawo do swojej opinii i pytają, czy chcesz zagrać w gry planszowe.

Każda interakcja ateisty z reddita z nimi jest jak "Wciąż wierzysz w Josepha Smitha, mimo że był przestępcą?" "Tak! A tak przy okazji, co myślisz o lodach? Są domowej roboty. Sam zbierałem truskawki!"

"Ale Smith zgubił płyty i nie mógł przepisać książki w ten sam sposób!" "Wszyscy popełniamy błędy. Teraz wejdź do środka i poznaj moją piękną żonę i pięcioro dzieci. Mayleigh właśnie wygrała szkolny konkurs ortograficzny!"

Mormoni mają również wrodzone dobre estetyki. Kiedy poszli na Zachód, znaleźli najpiękniejsze miejsce, jakie istniało, i zbudowali pomnik, który mówi "To jest to miejsce" A Bóg pobłogosławił to miejsce ogromnym bogactwem zasobów naturalnych. Bo czemu nie