Legitymacja techniki "kolano na plecach" użytej przez Chauvina wobec Floyda była znana w czasie procesu - podręcznik szkoleniowy akademii policyjnej z zdjęciami techniki "kolano na plecach" był dowodem. Jednak cały proces - a oglądałem każdą minutę - był ćwiczeniem w rasistowskiej histerii anty-białej, z jednym obrońcą walczącym dniem i nocą przeciwko argumentom i wnioskom składanym nieustannie przez ponad tuzin prokuratorów, z których wielu zgłosiło się ochotniczo i przyleciało z innych stanów w jedynym celu, aby wziąć udział w tym linczu na Derek Chauvinie.