„3D doodle”, jak to przez zbyt długi czas nazywano w sposób pejoratywny, przejęcie Doodles było nieuniknione i oznaką czasów: dostosuj się lub zgiń. Strategia dostosowana do posiadaczy, moneta i zespół kontra scentralizowana „moneta wibracji”, która nic nie robi, to nie jest opcja. To wciąż dzień 0: nowa platforma Strategii i projekt zachęt jeszcze nie wystartowały. Trend tylko się nasili. Zawsze uważałem, że Doodles to jedna z najsilniejszych marek w historii, absolutny szczyt, ale nigdy nie zainwestowałem, ponieważ zawsze była jedną z najbardziej niedopasowanych. To świetne dla zespołu i firmy, dobrze dla nich, ale jaką wartość to przynosi posiadaczom? Bardzo, bardzo mało. I nie mówcie mi o „nie ma znaczenia, co do ceny minimalnej”: jak dzisiaj napisał Luca Netz, to po prostu pierdolona wymówka.