kiedyś projekty techniczne nie potrzebowały maskotki ani jakiegoś publicznego influencera, błazna i epickich obecności online, a opiekunowie po prostu wrzucali kod do cholernej torby i wszystko wydawało się znacznie mniej wkurzające.
niestety w technologii jest tak dużo pieniędzy i tak było przez tak długi czas, że MBA-izacja nawet technicznych projektów trwa od dekady i potrzebujesz pluszaka, epickiego brandingu i filmów CGI zauważ, że są firmy, które robią to BEZ bycia cringe'owymi, performatywnymi idiotami - są po prostu rzadkie i nieliczne, ponieważ po prostu nie ma wystarczająco dużo ludzi z duszą, a większość osób pracujących nad 99% rzeczy jest duchowo uboga i głęboko w sobie ma nadzieję, że w jakiś sposób dostanie torbę dzięki swojemu rozgłosowi.
część powodu, dla którego TigerBeetle jest tak odświeżający: dosłownie nie ma w tym żadnej pretensji. Mówią dokładnie, co robią, nie udają, że robią coś innego, pozwalają fajnym rzeczom mówić same za siebie i mają poczucie estetyki oraz maskotkę NA DODATEK. Nie mają uroczej maskotki, ponieważ ktoś w zespole pomyślał, że to będzie najlepsze memetyczne opakowanie dla jakiejś potencjalnej publiczności/demografii/jako pakiet, aby zdobyć więcej $$$, i nie próbują używać sztuczek marketingowych, aby przedstawiać się w ten czy inny sposób. Po prostu grupa facetów, którzy naprawdę dbają o transakcje, bazy danych i programowanie systemowe.
Jest wiele innych przykładów, ale tak Naprawdę żyjemy w świecie, w którym losowe projekty open source z niszowych dziedzin mają maskotki, hasła, ludzie publikują fanarty itd...
6,88K