trochę mnie przeraża, że tak bardzo koncentruję się na tym, aby moja przyszłość była wspaniała, żeby móc "zacząć żyć", ale nie wiem, kiedy przestać najgorszy scenariusz to obudzenie się z mojej bańki, gdy dostanę nieuleczalną chorobę i ego pęknie, co wydaje się złym momentem na "zaczęcie życia"