Odkryłem, że CT jest bardzo podobne do świata prawa na poziomie relacji międzyludzkich. Rzeczywista pula decydentów i osób, które "przesuwają igłę", jest niezwykle mała i nigdy nie wiesz, kiedy firma dokona strategicznego zatrudnienia, które jest absolutnie kluczowe dla czegoś, co musisz zrobić/nawiązać kontakt. Mając to na uwadze, bezmyślne nienawidzenie jakiejkolwiek firmy/protokółu/projektu (lub postaci publicznej) jest nieskończone -EV. Jedyną korzyścią są kilka polubień od schizofreników w sieci. Ryzyko negatywne polega na tym, że kończysz z ogromnie niezręczną rozmową, gdy musisz nawiązać kontakt. Zdecydowanie nazywaj rzeczy po imieniu i bądź gotów wskazać na rzeczywiście złych aktorów, ale unikaj głupiej dramy.