To nie jest coś, w czym mam bezpośrednią wiedzę, ale moje odczucie dotyczące debaty na temat fuzji w Hollywood jest uzależnione od tego, czy uważasz, że jakaś forma ekosystemu kablowego wraca w nowej postaci, czy nie. Jeśli tak, a kanały treści są stałe i ograniczone, istnieje wiele zasobów i zysków do podziału i dzielenia się w ekosystemie, a próba przywrócenia status quo z 2005 roku ma sens, zarówno poprzez strajki, jak i antymonopol. Jeśli ten świat zniknął, a przyszłość składa się z nieskończonej ilości treści, które mogą być generowane przez wszystkich ludzi, prawdopodobnie będzie znacznie mniej zasobów i zysków do podziału. W zasadzie technologia zdemokratyzuje Hollywood, tak że ludzie będą mogli tworzyć treści znacznie taniej i łatwiej, co oznacza niższe koszty dla konsumentów i więcej, mniej płatnych ról dla tych, którzy są twórcami treści. Wydaje się, że ten drugi przypadek jest bardziej prawdopodobny, a rozwiązaniem jest jakaś nowa wizja podziału zysków, a nie poleganie na świecie tantiem i ograniczonej liczbie filmów i programów telewizyjnych, które wracają. Ale to zdecydowanie jest bardziej skomplikowana droga do przebycia.