Ostatnio mam małe wątpliwości, czy korzystanie z Agenta (szczególnie w AI coding) naprawdę zwiększa efektywność? Moje odczucia są takie: Mogę pracować efektywnie tylko w trybie jednowątkowym. Gdy tylko przełączam się między różnymi zadaniami/kontekstami, efektywność spada, a mój umysł musi się na nowo rozgrzać. Obecne agenty nie są w stanie działać całkowicie automatycznie. Gdy dochodzą do kluczowych punktów, muszę potwierdzić: czy kontynuować? czy zmienić? W rezultacie powstaje dość niezręczny rytm: Nie mogę całkowicie odpuścić i zająć się czymś innym, ponieważ muszę być gotowy, by wrócić; ale nie mogę też cały czas na nie patrzeć, bo to byłoby jeszcze bardziej marnotrawne. Czas, w którym agent wykonuje zadania, przypomina utknięcie w pasku postępu: Zająć się czymś innym, bo boję się, że coś przegapię; nie robić nic, bo czekam bezczynnie. Czy to więc rzeczywiście zwiększenie efektywności, czy może oszczędzamy czas wykonania, ale podwajamy koszty uwagi? Chciałbym usłyszeć prawdziwe doświadczenia innych: jak organizujecie swoje zadania, gdy agent działa?