dobry post dotyczący spojrzenia na szerszy obraz i trzymania się dużej tezy. mniej może oznaczać więcej, jeśli chodzi o osiąganie lepszych wyników. jednym z przykładów (z wielu) są goście, którzy zajmują się mętnymi strumieniami makro żargonu, uwielbiający mówić o "prognozach wzrostu Fedu w Atlancie" i innych rzeczach, które są retorycznie przedstawiane jako monolityczny, 200-stopowy żelazny gigant rynku, który wymachuje swoim mieczem w jednym kierunku przez rok -- jednak te rzeczy są ignorowane/zmieniane/odrzucane, gdy wiatr wieje w innym kierunku po kilku godzinach lub dniach. w końcu możesz uzyskać 99% korzyści przy 99% mniejszym wysiłku, po prostu zwracając uwagę na stosunkowo przewidywalne czynniki wpływające na kredyt/płynność: 1) "inflacja wygląda źle, być może będziemy musieli podnieść stopy [przez lata]" 2) "inflacja wygląda na kontrolowaną, ale nie chcemy zostać w tyle w kwestii zatrudnienia/wzrostu, zaczniemy obniżać" gdy te rzeczy mają się zmienić (co kilka lat), bardziej przypomina to przypływ, który nadchodzi lub odchodzi, a mniej kogoś, kto próbuje złapać slapstickowego łotrzyka, wymachując wężem wodnym i przedstawiając to jako poważny kierunkowy alfa.