Citadel zarabia dużo pieniędzy płacąc za przepływ zleceń. Płacą ponad 1 miliard dolarów rocznie za przepływ, więc możesz być pewien, że zarobili znacznie więcej niż to (nie są w interesie tracenia pieniędzy). Problem (dla Citadel) z rynkiem akcji opartym na blockchainie polega na tym, że te rynki handlują bilateralnie, z atomowym rozliczeniem. Składam ofertę - ty składasz ofertę. Jeśli przyjmujesz moją ofertę (powiedzmy przez zlecenie rynkowe), to jest cena, którą oboje dostajemy. Nie ma sposobu, aby pośredniczyć między kupującym a sprzedającym jako animator rynku. To źle dla Citadel. Nie jest więc zaskoczeniem, że nie wydają się być zwolennikami umieszczania akcji na blockchainie, gdzie mogą być handlowane bilateralnie. Animatorzy rynku nie są jedynymi, którzy tego nie lubią. Brokerzy wprowadzający, brokerzy główni, DTCC - żaden z nich na tym nie korzysta. Ale mogę się założyć, że możesz zgadnąć, kto na tym korzysta... Publiczne akcje natywne dla publicznego blockchaina, handel na rynkach z samodzielnym przechowywaniem, samodzielnym rozliczeniem. Dostęp do DeFi w celu pożyczania i udzielania pożyczek. Krzyżowe zabezpieczanie innymi aktywami cyfrowymi. To jest droga. I to nadchodzi.