Uwielbiam, jak @Casey Neistat przypadkowo wyjaśnił, dlaczego wszyscy oglądamy razem w samotności w poniższym klipie. Jego teoria leja jest słuszna, ale brakuje mu faktu, że nie mamy tylko nieskończonej ilości treści, mamy nieskończoną ilość DOBREJ treści, a to jest w rzeczywistości gorsze, ponieważ teraz nie ma wspólnego punktu odniesienia dla tego, co "dobre" w ogóle oznacza. Tom Hanks nie był wyjątkowy, po prostu był wszędzie. Kiedyś myśleliśmy, że niedobór = jakość, a ta konfuzja stworzyła kulturę. Pamiętam, jak Casey zrewolucjonizował vlogging przypadkowo w 2015 roku. Potem dziesięć tysięcy dzieciaków go skopiowało, ale nie oglądali się nawzajem, wszyscy tworzyli swoje własne uniwersum Casey'a w izolacji, myśląc, że są częścią tego, co czyni crash zoomy fajnymi. Nie, to Casey to zrobił. Algorytm rozwiązał problem zaangażowania, ale zniszczył spójność. Wszyscy oglądamy dokładnie to, co chcemy, co oznacza, że oglądamy w samotności. Nawet gdy miliony oglądają to samo, te miliony nie wiedzą, że istnieją nawzajem. Wątpię, czy przyszłe pokolenia kiedykolwiek doświadczą, że _wszyscy_ w szkole rozmawiają o tym samym filmie, ponieważ nie ma już "tego samego filmu". Będą mieli lepsze treści/nieskończoną ilość treści idealnych dla nich, ale będą mieli to w samotności. Dno leja Casey'a kiedyś było tymi "wspólnymi momentami kulturowymi", gdzie działo się społeczeństwo. Teraz nie ma dna, tylko nieskończone opadanie przez nieskończoną treść na zawsze.