Zacznijmy od podstaw. Obecna gra łańcuchów jest zbyt dogmatyczna w kwestii tego, jak łańcuchy się różnią i jak służą użytkownikom. W praktyce łańcuchy różnią się naprawdę tylko w dwóch kwestiach: ich tokenie i ich ekosystemie. Większość tokenów ma słabą propozycję wartości. Proszą użytkowników o wsparcie nowego ekosystemu, zanim jakakolwiek realna użyteczność istnieje, a w wielu przypadkach ich wartość tylko spada. Większość ekosystemów jest również pochodną innych. Na poziomie aplikacji tylko niewielka liczba zespołów ma zaufanie do znaczącego kapitału. Z drugiej strony nowość nie buduje zaufania, a nieudowodnione zespoły rzadko je zdobywają, więc kapitał nigdy się nie kumuluje. Rezultat jest przewidywalny: płytka płynność lub ekosystemy kopiuj-wklej. Powszechną odpowiedzią jest specjalizacja. Wybierz przypadek użycia. Bądź najlepszym łańcuchem dla X. To wciąż nie rozwiązuje podstawowego problemu. Nawet jeśli dobrze wykonasz zadanie, przypadki użycia wchodzą i wychodzą z mody. Potrzeby użytkowników się zmieniają. Rynki rotują. Co ważniejsze, żaden ekosystem nie jest gotowy, aby w istotny sposób obsługiwać użytkowników od pierwszego dnia. Ani 30. dnia. Ani 90. dnia. Często nawet nie w pierwszym roku. Zaufanie, płynność i dojrzałość produktu wymagają czasu. Jeśli na początku zamkniesz się w wąskiej definicji, ograniczysz swoją zdolność do obsługi użytkowników w miarę ich zmieniających się potrzeb i skompresujesz czas, jaki ma twój ekosystem na dojrzewanie. Jeśli doprowadzisz to do logicznego wniosku, istnieje naprawdę tylko jedno rozwiązanie. Łańcuch musi zdobyć zróżnicowaną dystrybucję i nieustannie wspierać potrzeby użytkowników, nawet jeśli oznacza to kierowanie ich poza własny ekosystem. To jest część, której większość łańcuchów nie chce zaakceptować. ...